Nie tylko zielone dywany - czyli co utrudnia żeglugę na Pętli Żuławskiej

Zielone dywany z salwinii, wespół z zatrzymanymi przez zielsko pływającymi wyspami - oderwanymi kępami nadwodnej roślinności, drobnymi gałęziami i śmieciami tworzy odcinki nie do przebycia dla jachtów czy hausbootów. W tym roku przez wiele dni uniemożliwiło wrześniu wpłynięcie na Nogat i Wisłę Królewiecką. Problemem na mniejszych szlakach jest zarastająca je roślinność wodna i zwalone do rzek drzewa.









Zielone dywany

Zjawisko tworzenia się gęstego kożucha wodnej roślinności na rzekach Pętli Żuławskiej to zjawisko znane od wielu lat, ale kiedyś występujące przede wszystkim na rzekach o minimalnym prądzie i niewielkim ruchu jednostek wodnych - jak na przykład na Tudze, ale i odcinkami na Szkarpawie, Nogacie czy Wiśle Królewieckiej. Występuje również na Motławie, szczególnie dokuczając załogom cumującym w Marinie Gdańsk. Niegdyś powszechne we wrześniu, obecnie zaczyna występować coraz wcześniej i częściej. We wrześniu 2018 roku gęsty kożuch roślinności wodnej zablokował na wiele dni żeglugę na Nogacie, przez co wiele załóg barek motorowych nie mogło przepłynąć tytułowej "pętli żuławskiej" i zawracało w śluzie Michałowo. Podobne zjawisko wystąpiło i występuje na Wiśle Królewieckiej, Szkarpawie i na większości mniejszych erzek, w tym na Tudze, Motławie, czy na Kanale Elbląskim.

Roślinność wodna
Na mniejszych rzekach nie mniej istotną przeszkodą jest zarastająca je roślinność wodna. Popularna rzęsa, grążele, trzcina, grzybienie, tatarak, żabieniec, kosaciec, strzałka wodna i wiele innych ładnie wyglądają na zdjęciu i wzdłuż brzegów. Ale jeśli zarastają cały szlak wodny - uniemożliwiają żeglugę, zapychając otwory chłodzenia silników co może spowodować ich poważną awarię a nawet zatarcie. W w najłagodniejszym przypadku zablokowanie śruby lub jej urwanie. Brak stałego, bieżącego koszenia roślinności utrudnia lub uniemożliwia żeglugę. Problemem są również trzciny, które szybko zarastają naturalne, niegdyś pozbawione trzcin miejsca cumowania poza portami. Rzeka zarośnięta roślinnością wodną to również zwiększone ryzyko powodziowe.

Drzewa zawalidrogi
Kolejnym problemem są drzewa a nawet krzaki, które podmyte przy wyższym stanie wody, lub pod wpływem gwałtownej wichury osuwają się do rzeki. Takie zwalone drzewo tworzy swoisty jaz, który wprawdzie przepuszcza wodę, ale zatrzymuje wszystkie pływające śmieci, gałęzie, pływające wyspy. Ekipa, która w końcu usuwa takie drzewo, oczywiście pozwala takiej "pływającej kupie śmieci" płynąć dalej z prądem rzeki. Konieczna jest zmiana zasad i praktyki w tym względzie.

Miejsca do noclegu "na dziko"
Szlaki wodne Pętli Żuławskiej bardzo często oddzielone są od brzegu pasmem trzcin. Są jednak miejsca, gdzie cumowanie "na dziko" jest możliwe. Od kilku lat obserwuję jednak systematyczne, szybkie zarastanie takich miejsc przez trzcinę - również chronioną. Uważam że w określonych miejscach taką trzcinę należy po prostu wycinać, utrzymując dostęp do brzegu.

Główne problemy, utrudniające żeglugę:

  • salwinia pływająca, tworząca "zielone dywany" nie do przebycia;
  • pływające wyspy, blokujące po zespoleniu szlak wodny;
  • zarastająca rzeki roślinność wodna;
  • trzciny zarastające naturalne miejsca do cumowania "na dziko";
  • nieusuwanie przeszkód na szlakach turystycznych - przede wszystkim zwalonych drzew,  i co nie mniej istotne - brak prewencyjnego wykrywania i usuwania tych przeszkód;
  • brak aktualizacji oznakowania;

Jedynym rozwiązaniem problemu jest zakup i stałe użytkowanie pływających kosiarek oraz wodnych odkurzaczy, pozwalających na odsysanie z wody salwinii. Istotną kwestią wymagającą odpowiednich rozwiązań prawnych jest fakt, iż salwinia jest w Polsce rośliną chronioną.

Tuga stale zarośnięta
Rewitalizacja Tugi w ramach projektu "Pętla Żuławska i Zatoka Gdańska", w tym uruchomienie dwóch mostów zwodzonych, jednego podnoszonego, budowa pomostów oczekiwania i przystani żeglarskiej w Nowym Dworze Gdańskim pójdzie na marne, jeśli... wpłynięcie na Tugę będzie niemożliwe ze względu na porastającą szlak wodny roślinność, zielone dywany z salwinii czy zwalone drzewa tarasujące szlak. Bo trzeba podkreślić, że obecnie Tuga - od wielu lat - jest permanentnie zarośnięta przez wodną roślinność, pokryta już od lipca "zielonymi dywanami" i bardzo często zatarasowana przez zwalone do rzeki drzewa. W niektórych miejscach czujemy jak silnik uderza w podwodne przeszkody, którymi są na przykład zatopione pnie ale i... wyrzucone do rzeki stare urządzenia agd. Pływanie Tugą jest obecnie bardzo trudne, naraża wodniaków na duże prawdopodobieństwo uszkodzenia śruby lub silnika. Okresowe, lokalne prace wodnej kosiarki w Nowym Dworze Gdańskim to kropla w morzu potrzeb. O tym wszystkim trzeba myśleć już teraz, a nie w 2020 roku, kiedy szlak Tugi będzie zrewitalizowany i nie będzie można na nią wpłynąć.

Wodne patrole RZGW

Sposobem na bieżące monitorowanie stanu dróg wodnych mogą być wodne patrole. RZGW powinno zrealizować wodne patrole, które w trakcie sezonu, co kilka dni płaskodenną łodzią motorową będą opływać takie szlaki jak Motława (co najmniej do Wróblewa), Martwa Wisła, Wisła, Szkarpawa, Wisła Królewiecka, Nogat, Tuga-Święta, Liwa, Tina, Dzierzgoń, Wąska, Pasłęka, Cieplicówka i dalej - cały szlak Kanału Elbląskiego. I nie wystarczy tutaj popłynąć raz czy dwa razy na sezon. Mówimy o rejsach dwa razy w tygodniu. I nie potrzeba do tego nie wiadomo jakich środków czy etatów. Zadania takie, w ramach nadgodzin, można powierzyć chociażby operatorom śluz, którzy łodzie mają i tak "na stanie".

Patrole takie powinny sprawdzać stan szlaku wodnego, jego prawidłowe oznakowanie, zgłaszać zagrożenia które już wystąpiły i potencjalne które mogą się zdarzyć (prewencja!). Informacja o takich zagrożeniach powinna być również natychmiast przekazywana przez RZGW w formie komunikatu. To nie turyści wodni mają raportować RZGW przeszkody na szlaku - jak to się dzieje dotychczas. Wodniacy mogą stanowić cenne uzupełnienie i pomoc, ale nie mogą być podstawowym źródłem dla RZGW o bieżącym stanie szlaku wodnego. Być może takie patrole powinny być wyposażone w echosondę albo inny sprzęt dodatkowy, aby wykrywać zatopione pod wodą pnie drzew, czy wrzucone do rzeki stare lodówki czy pralki (autentyczne!) o które potem zahacza śruba przepływającego jachtu.

Gdyby takie patrole pływały już teraz, to nie byłoby nieoznakowanych linii wysokiego napięcia, nie byłoby - nadal! tablic ostrzegawczych "uwaga prom!" kilka lat po zakończeniu jego kursowania, czy tablic ostrzegających przed niską linią wysokiego napięcia, która trzy lata temu została poprowadzona pod dnem a zwalone drzewa na Liwie usuwane byłyby nie dwa tygodnie a dwa dni po zgłoszeniu.

Zator tworzy śmieci
Kolejną nie mniej ważną kwestią jest sposób usuwania tychże zatorów czy zagrożeń, o czym wspomniałem już wyżej. Od kilku lat po usunięciu zwalonych do koryta Liwy drzew na Nogat do przystani w Białej Górze wpływają tony śmieci, "odkorkowane" po wycięciu z wody drzewa-zawalidrogi. Powinna zostać opracowana procedura, która wymaga od ekipy usuwającej przeszkodę usunięcie i wywiezienie wszystkich zalegających w takim miejscu śmieci. Wymaga to użycia jakiejś jednostki wodnej - na przykład proponowanej przeze mnie "łodzi patrolowej".
Piotr Salecki


Śruba silnika po chwilowym płynięciu przez zarośniętą rzekę - fot. Piotr Salecki (2017)

Szkarpawa - tuż po przejściu statku - za chwilę "zielony dywan" szczelnie zasłoni rzekę - fot. P. Salecki

Na Nogacie - załoga za chwilę się podda i zawróci - fot. Piotr Salecki

Pojedyncze "pływające wyspy" nie przeszkadzają i wyglądają malowniczo, ale... - fot. P. Salecki (2017)


... potem tworzy się z nich zator nie do przebycia - fot. Piotr Salecki (2017)


Roślinność wodna przy pomoście cumowniczym w Rybinie - fot. Piotr Salecki (2018)

Kobyla Kępa - miejsce do zacumowania "na dziko" na Wiśle Królewieckiej w 2009 roku - fot. P. Salecki

Kobyla Kępa - to samo miejsce do zacumowania "na dziko" w 2014 roku już nie jest dostępne - fot. P. Salecki

Na Tudze - fot. Piotr Salecki

Na Szkarpawie - fot. Piotr Salecki (2017)

Kosiarka na Tudze w Nowym Dworze Gdańskim - fot. naszemiasto

Tuga we wrześniu 2018 - fot. Piotr Salecki


Ten śmietnik na Liwie spłynie po usunięcia drzewa na Nogat do przystani w Białej Górze - fot. Piotr Salecki (2018)

Odpowiedzi

Dodaj nową odpowiedź